Hej Kochane ! ;)
Chciałam Wam powiedzieć, że od wtorku czeka mnie dużo nauki, więc krucho będzie z moją obecnością na blogu. No i niestety od piątku do niedzieli nie będę miała możliwości pisania notek, ale będę Was odwiedzać ponieważ mam zainstalowanego bloggera na telefonie ;) Wyjeżdżam z rodzicami do domku koło Ełku aby zobaczyć czy po zimie jest wszystko ok, posprzątać oraz ogarnąć ogródek, więc w wolnych chwilach chętnie będę do Was zaglądać ;)
Dziś chciałam Wam przedstawić mały koszmarek, dzięki któremu poczułam się jak troll ze strąkami na głowie. Jest nim lakier do włosów Joanna Styling effect.
Chciałam Wam powiedzieć, że od wtorku czeka mnie dużo nauki, więc krucho będzie z moją obecnością na blogu. No i niestety od piątku do niedzieli nie będę miała możliwości pisania notek, ale będę Was odwiedzać ponieważ mam zainstalowanego bloggera na telefonie ;) Wyjeżdżam z rodzicami do domku koło Ełku aby zobaczyć czy po zimie jest wszystko ok, posprzątać oraz ogarnąć ogródek, więc w wolnych chwilach chętnie będę do Was zaglądać ;)
Dziś chciałam Wam przedstawić mały koszmarek, dzięki któremu poczułam się jak troll ze strąkami na głowie. Jest nim lakier do włosów Joanna Styling effect.
Jak to się stało, że trafił w moje ręce? Otóż tak : miałam iść po szkole kupić lakier do włosów, jednak kiedy wróciłam do domu mama powiedziała : kochanie nie musisz już iść bo już kupiłam. Już od początku wiedziałam, że będzie to bubel bo kiedyś miałam lakier Joanny i w przeciwieństwie do odżywek czy szamponów okazał się totalną klapą.
Producent zapewnia :
Lakier bardzo mocny to doskonała propozycja dla osób lubiących superutrwalenie fryzury. Zapewnia trwałość i połysk oraz nadaje elastyczność i i lekkość. Zawiera filtr UV i aktywne składniki chroniące włosy przed przesuszeniem i szkodliwym wpływem promieniowania słonecznego. Lakier zapewnia wyjątkowy wygląd fryzury, nie skleja i nie wysusza włosów oraz daje się łatwo wyczesać.
Moja opinia:
Bla bla bla - tyle obietnic a prawie żadnej nie spełnia.
- nie ma żadnego utrwalenia fryzury. Po upływie 15 minut od spryskania moja grzywka staje się oklapnięta i do tego nieestetycznie się rozwarstwia na 50 części...
- połysku też nie zauważyłam nawet minimalnej namiastki
- elastyczność i lekkość? hmm, ciekawe
- zawiera filtry UV chroniące przed przesuszeniem - super tylko, że sam lakier już przesusza moje włosy
- owszem daje się łatwo wyczesać, ale przy głowie tworzą się klejące strąki - jakbym wysmarowała włosy klejem i do tego mają lekko biały nalot...
- lakier ma duszący zapach
- kiedy spryskam włosy to aż mi gorzko w buzi...
Podsumowując:
Jest to kosmetyczna tragedia, której nie polecam.
Pozdrawiam Was cieplutko i do zobaczenia ;*