niedziela, 12 lipca 2015

Wszystko na tak! (włosy, książki, ciuszki)

Hej Kochane!
W końcu mogę cieszyć się wakacjami jak normalny człowiek :D
Egzaminy zaliczone, pozostało czekać tylko na wyniki ile procent swojej wiedzy przelałam na papier. Śmiało mogę powiedzieć, że kategoria A.61 jest moja :) Nie mogłam się doczekać kiedy tu wrócę i zacznę ponownie swoje blogowe życie. Często miałam i dalej mam wątpliwości czy pisać, czy ktoś to czyta ale jak tylko tu wchodzę i widzę ile pracy wkładacie w swoje blogi, jak to wszystko kwitnie to wiem, że jednak ktoś to czyta i może korzysta choć odrobinę z tych moich "wypocin". Chcę dawać tutaj dużo od siebie i zarazem uczyć się od Was przeróżnych rzeczy. Dziękuję Wam za siłę oraz przykład jaki dajecie :)

Co nowego? Muszę się Wam przyznać ( tak wiem to karygodne co teraz napiszę), że mając włosy do pasa miałam małe pojęcie jak o nie dbać (wręcz znikome). Moja pielęgnacja ograniczała się do szamponu odżywki i olejku na końcówki. Do tego suszarka i prostownica. Postanowiłam, że czas coś tym zrobić, kiedy włosy zaczęły wychodzić garściami a końcówki były w opłakanym stanie.
Dostałam od ukochanego poradnik dla początkującej włosomaniaczk,i autorstwa wszystkim chyba dobrze znanej Anwen. Chwała mu za to bo dowiedziałam się podstawowych rzeczy o włosach, o których wcześniej nie miałam pojęcia np. porowatość włosów, itp.



Jeśli ktoś jest takim laikiem jak ja, to serdecznie polecam.

Uwielbiam też studiować książki o makijażu (również od mojego P. - wie co tygryski lubią najbardziej :P)

Dwie z nich napisała Rea Morris, którą uwielbiam za proste i skuteczne porady. Ostatnia z nich jest autorstwa Bobbi Brown, która również udziela garść ciekawych informacji.


Chciałam Wam również pokazać garstkę ciuszków, które nabyłam kilka dni temu z okazji upałów :D

1. Zwiewna koszulka w kwiaty, New Yorker


2. Luźny kombinezon, New Yorker


3. Dresowe spodenki, ot zwykłe do latania po podwórku :D, Sinsay


4. Bikini, akurat na opalone ciałko, Sinsay


5. Koszulka, New Yorker


Na zakończenie, mam jedno pytanie.

Używałyście tej wersji micela z Biedronki? Uwielbiam niebieska, kiedy zobaczyłam tę z dopiskiem łagodzący , pomyślałam super może będzie jeszcze lepszy. Nic bardziej mylnego. kiedy przemyłam nim twarz, niemiłosiernie zaczęły mnie piec oczy i ich okolica. moje oczy wołały o pomstę do nieba. Używacie? Jak się u Was spisuje?

Lecę nadrabiać zaległości na blogach i pozdrawiam ciepło :D

12 komentarzy:

  1. Świetny strój kąpielowy:) a wersja różowa micela to okropny kosmetyk, szczypie i pali w oczy, wylałam dziada.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam tę książkę Anwen i jestem do niej sceptycznie nastawiona. Jak dla mnie jest w niej zbyt wiele odniesień do jej bloga i te rysunki niczym zaczerpnięte z Internetu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda odniesień jest dużo ale czego się spodziewać skoro to ta sama autorka :) Dla początkujących informacje są przydatne a obrazki są najmniej potrzebne :)

      Usuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tej książki Anwen :)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne książki i pastelowe bikini.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki cudowny kombinezon! Podoba mi się bardzo. :)
    Nie używałam tego produktu z Biedronki, więc niestety Ci nie pomogę.

    Pozdrawiam,
    Birginsen.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi ie ta koszulka w kwiatki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam książki Rea Morris i Kevina Aucoina niestety do Bobbi Brown jakoś jestem skutecznie zniechęcona. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rea Morris ma u mnie pierwsze miejsce. Napisała dosłownie biblię makijażu a Kevina Aucoina nie miałam jeszcze przyjemności czytać ale na pewno to zrobię ;)

      Usuń
  8. Tak for de oplysninger, du har givet. meget hjælpsom og nyttig. Jeg vil prøve det. succes er altid til din blog :-)

    =========
    obat miom
    obat miom
    obat miom
    obat miom
    obat miom
    =========

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za zainteresowanie i poświęcony mi czas.
Każdy komentarz bardzo mnie cieszy, ponieważ wasze wypowiedzi i opinie są dla mnie ważne :)